W sierpniu na blogu blondhaircare przeczytałam o
eksperymencie z siemieniem lnianym. Postanowiłam też spróbować: zakupiłam
torebkę ziaren i miesiąc zbierałam się żeby zacząć je jeść. Dokładnie 3
września przygotowałam sobie pierwszą porcję siemienia. Było okropne!
Stwierdziłam jednak, że będę jeść choćby nie wiem co… 4 dnia zaczęło mi smakować,
a teraz to już obowiązkowy element mojej codziennej diety.
2 łyżki zalewam letnią wodą i odstawiam na parę godzin. Wody daję tylko tyle, żeby przykryła ziarenka. Gdy
zgłodnieję do tego kroję jabłko i/lub pomarańcz w kostkę, mieszam i jem. Ziarenka oblepiają owoce i jest to naprawdę smaczny
dodatek w ciągu dnia. Często dodaję do tego odrobinę natki pietruszki, która
jest bardzo bogata w witaminę C.
Witamina C wraz z witaminami grupy B należy do
rozpuszczalnych w wodzie, które nie kumulują się w organizmie, a ich nadmiar
jest wydalany z moczem, dlatego muszą być codziennie dostarczane w pożywieniu.
Witaminom poświęcę kiedyś osobny wpis.
Wracając do siemienia jest to surowiec bogaty w:
- substancje śluzowe
– tworzą warstwę ochronną na zmienionych zapalnie błonach śluzowych
- kwasy tłuszczowe,
m.in. kwas linolenowy, który jest skuteczny przy reumatoidalnym zapaleniu stawów.
Kwasy te obniżają poziom cholesterolu, mają wpływ na naszą odporność na
infekcje
- błonnik –
pobudza ruch jelit
- witaminy
- mikro i
makroelementy (magnez, cynk, żelazo)
A co ja zauważyłam spożywając siemię?
Na pewno wpłynęło korzystnie na moją skórę, mam mniej
zaskórników, jest dobrze nawilżona, zmniejszyła mi się „pomarańczowa skórka”.
Najszybciej
efekt zauważyłam na paznokciach- są bardzo mocne, błyszczące, gładkie i szybko
rosną. Co do włosów- mam trochę baby hair, ale nie jest ich jakoś dużo. Cieszę
się jednak z tych efektów, które do tej pory odnotowałam.
Jeszcze jedno – w
grudniu pierwszy raz nie miałam bóli menstruacyjnych. Choćby dla tego powodu
będę jeść siemię dalej :)
Jeśli ktoś próbował pić siemię i się zniechęcił polecam
przygotować sobie je tak, jak ja to robię. Można też dodawać do jogurtów,
sałatek, kanapek. Pasuje do zupy dyniowej, o której pisała A :)
W sklepach dostępne są całe ziarna lub w formie zmielonej. Osobiście wolę niezmielone. Po zmieleniu jego moc słabnie, ze względu na łatwiejszy dostęp czynników środowiska.
Każdy może wybrać dla
siebie taką formę spożywania jaka jemu odpowiada najbardziej.
Pozdrawiam
B.
Gorąco polecam! Wypróbowałam za namową B i naprawdę działa! Baby hairy rosną jak szalone, włosy mniej wypadają i co więcej działa na odporność-cała rodzina i praca chorowała a ja póki co się trzymam!
OdpowiedzUsuńTo nie magia, to siemię!
Siemię jest ekstra :) ja do końca tygodnia mam jeszcze przerwę w jedzeniu, ale od poniedziałku znowu zaczynam.
OdpowiedzUsuń