niedziela, 17 marca 2013

KAWA, KAWUSIA, KAWUNIA



W odpowiedzi na wpisy B o herbacie- kilka słów o równie popularnym napoju:)
Uwielbiam kawę- cappucino, latte, białą, mrożoną i frappe. Z syropami smakowymi, z niewielkim dodatkiem likieru, ze spienionym mlekiem, czasem z bitą śmietaną. Krótko mówiąc- każdą o każdej porze dnia i nocy!

Nie jest to z pewnością „healthy” i nie mogę zachęcać Was do dużych ilości kawy na naszym blogu, bo już widzę grożący mi palec mojej „zdrowej” siostry. W każdym razie picie kawy jest zbawienne dla moich endorfin, zarówno kiedy delektuję się nią w zaciszu domu, jak i podczas wypadów do miasta, a przede wszystkim w pracy!

Istnieją setki odmian kawowców, ale 92% z uprawianych gatunków to albo kawa arabska (arabica), albo kongijska (robusta).
Ziarna tej pierwszej są lepsze gatunkowo, o niższej zawartości kofeiny, bardziej płaskie i zwarte. Z robusty robi się przeważnie kawę paczkowaną dla supermarketów oraz kawę rozpuszczalną...

Kawa zawiera do 2% kofeiny, która wzbogaca smak tego napoju, jednak u niektórych osób może wywołać nadmierne pobudzenie. Większość lekarzy uznaje, że 300mg tej substancji dziennie to dawka bezpieczna. Warto zauważyć, że jedna filiżanka robusty (gorszej gatunkowo) zawiera taką właśnie ilość, natomiast w jednej filiżance dobrej kawy znajduje się średnio 160mg tej substancji.
Kofeina rozszerza naczynia krwionośne, stymulując korę mózgową. Po dwóch filiżankach kawy lepiej nam się myśli  i łatwiej kojarzy, możemy odczuwać euforię, łatwiej zapamiętujemy i przyswajamy wiadomości.

Naukowo jest udowodnione, że kawa spożywana w umiarkowanych ilościach nie stanowi zagrożenia dla naszego zdrowia. Jeśli ktoś jednak cierpi na arytmię serca, wrzody żołądka, nowotwory lub jest w ciąży, powinien bardzo ograniczyć ilość spożywanej kawy lub pić bezkofeinową.

Wyznając zasadę, że wszystko jest dla ludzi polecam Wam picie dobrej, prawdziwej kawy (arabskiej) - oczywiście z umiarem:)










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz